Gazeta Wyborcza, Gazeta w Krakowie 01.02.2005  Renata Radłowska

W mieszkaniu Wojciecha Jamy nie ma już miejsca. A dobranockowych rzeczy przybywa; przestał więc już je liczyć. Gdzie się nie obróci, gdzie nie zaglądnie, którąkolwiek szafę by otworzył i na którąkolwiek półkę by zajrzał - tam są dobranocki.

gazeta wyborcza Wojciech Jama jest kolekcjonerem dobranocek z Peerelu, zbiera wszystko, co się z nimi wiąże. Komiksy (pierwsze i ostatnie wydania), slajdy, filmy, książeczki i gadżety. Właśnie założył w internecie stronę, którą nazwał "Muzeum Dobranocek PRL" - wystarczy wejść na www.policjainaczej.republika.pl/prl. Dlaczego w adresie znalazła się akurat "policja"? Bo Wojciech Jama to policjant: pracuje w sekcji do spraw nieletnich Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Muzeum jest profesjonalne, a to znaczy, że każda bajka ma swoją salę wystawową. Ma ją Koziołek Matołek, ma ją Krecik, Gapiszon, Piaskowy Dziadek i najsłynniejsze bajkowe duety: Bolek i Lolek, Gucio i Cezar, Wilk i Zając, Jacek i Agatka.

W muzeum znajdują się setki przedmiotów - kolekcjonersko ciekawych i kolekcjonersko wartościowych. Śmiesznych, wzruszających, kiedyś pożytecznych. Od kredek z Krecikiem, do kalendarza z najsłynniejszymi polskimi animowanymi braćmi; kubki, na których Koziołek Matołek pręży pierś, a na piersi ma napis "Nie myślę, a jestem"; przypinki, plany lekcji... Nawet Gapiszonowego puzzla z płytek ceramicznych ma - zamówił go u znajomego.

- Wszystko zaczęło się od książek Juliusza Verne'a - opowiada Jama. - Potem były pierwsze komiksy Gapiszonowe, Gucio-Cezarowe, Bolko-Lolkowe. Dostawałem je od rodziców, sam też kupowałem, no i wymieniałem się z kolegami. Nazbierało się tego trochę. Kochałem te bajki, kochałem tych bohaterów. Chciałem być taki jak Bolek i Lolek; wtedy każde dziecko budowało tratwę jak oni. A że nie płynęła...

Policjant od nieletnich i stare bajki? Pewnie, że pasuje, a przynajmniej jedno drugiemu nie przeszkadza. Gdyby dzieciaki miały takie bajki, jakie kiedyś mieli ich rodzice, byłoby z nimi mniej kłopotu. Bo widzi pani, w tych postaciach są takie rzeczy uniwersalne; na przykład Koziołek Matołek nadal szuka swojego miejsca na ziemi. Wiem, wiem, to nic oryginalnego, ale ważne, jak się szuka.

Bolek i Lolek w roli współczesnych autorytetów moralnych? Jama mówi, że tak, Wystarczy tylko podzielić między braci role: jeden autorytet, drugi moralny.

Powyższy artykuł został powtórzony w bezpłatnej gazetce "METRO"



W dniu 7 lutego w krakowskim magazynie informacyjnym KRONIKA TVP3 wyemitowano materiał na temat Muzeum dobranocek PRL-u.

kronika 1 kronika 2
kronika 3 kronika 4


przekroj "Przekrój" Nr 10/3115 3 marca 2005 r. str. 86, "Pora Na dobranoc" Karolina Deling-Jóźwik:
"(...)- Prezentacja w Sieci pozwala na "wizytę" w muzeum każdemu chętnemu, z praktycznie każdego miejsca na ziemii. Nie jestem kolekcjonerem egoistą, który gromadzi zbiory i patrzy, czy równo obrastają kurzem - mówi Wojciech Jama, twórca internetowego Muzeum Dobranocek PRL (www.republika.pl/policjainaczej/prl/). Jak przystało na muzeum, każda bajka ma swoją salę. Wojciech jest kolekcjonerem tradycyjnym, nie ma tu więc multimediów, lecz zdjęcia bajkowych gadżetów: przezroczy, zegarów, kalejdoskopów, książek, przypinanych znaczków. - Długopisy Jacek i Agatka... marzenie całej klasy - wspomina w księdze gości "Maciachowa".(...)"



gazeta krakowska "Gazeta Krakowska" "Dawnych bajek czar" Jacek Bartlewicz piątek 25 marca 2005 r. str. 29
O miejsce premiery "Piaskowego Dziadka" walczyły ongiś wywiady dwu niemieckich państw. NRD uprzedziła rywali zza żelaznej kurtyny. Piaskowy Dziadek spogląda z jednej półki na Reksia, opartego o książki na innej półce. Dookoła Colargola, misia, którego tak ukochały dzieci, siedzi cała jego ferajna. Są tu również Rumcajs, Żwirek z Muchomorkiem i Bolek z Lolkiem. To królestwo bajek, do którego zwłaszcza średnie pokolenie tak chętnie wraca.
Ozdoba kolekcji
Wojciech Jama od 30 lat zbiera rzeczy związane z ulubionymi bajkami. Książki, plakaty, kasety video i magnetofonowe, zdjęcia, gry planszowe, figurki, breloczki.
- Straciłem rachubę, ile tego jest, ok. 400 figurek, parę tysięcy książek i komiksów. Mam m.in. komiksy z Tytusem, Romkiem i A'Tomkiem, Koziołkiem Matołkiem czy kapitanem Klossem i kapitanem Żbikiem. - Oczywiście, teraz możemy się zastanawiać nad instrumentalnym traktowaniem np. komiksów z kapitanem Żbikiem, ale wtedy byliśmy dziećmi. Kochaliśmy te opowieści, gdy milicjant zawsze wygrywał ze złem - wspomina Jama, sam policjant z 15-letnim stażem. Z dumą wskazuje ozdobę kolekcji - figurki z Wytwórni Filmów Semafor. Top Colargol i jego ferajna. - Mało kto wie, że misia i jego przyjaciół wymyśliła Francuzka Olga Pochine. Wszystkim wydaje się bowiem że Colargola wymyślono w Polsce - tłumaczy kolekcjoner.
Swoje zbiory zdobywa w różny, najdziwniejszy sposób. Najdziwniejszy dla niewtajemniczonych, bo dla takich jak on hobbystów, internetowe aukcje i sieć przyjaciół-hobbystów na całym świecie to podstawa. - Przedwojenne wydanie Koziołka Matołka trafiło do mnie z Czech. Jeden z moich przyjaciół znalazł ten cenny egzemplarz z 1934 r. w praskim antykwariacie. Ja z kolei wysyłam mu komiksy. Akurat to wydanie różni się od pierwszego powojennego. Różnią się np. kolory mundurów postaci z komiksowej opowieści Kornela Makuszyńskiego - tłumaczy Wojciech Jama.
Wyścig wywiadów
Gdy wraca do opowieści o bajkach swojego dzieciństwa, od razu łagodnieje. - Czy pan wie, że Niemcy nadal wydają książki i gadżety z Piaskowym Dziadkiem? - pyta - Czesi doskonale wykorzystują koniunkturę na swoje bajki. Żwirka, czyli czeskiego Kremilka, można spotkać w różnych wydaniach na każdym kroku. To książki, porcelana, pościel dla dzieciaków. Nasi sąsiedzi umieją to wykorzystać, tak jak popularność Disneya wykorzystuje się na Zachodzie. Tylko my nie potrafimy tego zrobić. Inna sprawa, że u nas co bajka, to problem. Przepychanki o prawa autorskie do Bolka i Lolka to najlepszy przykład. Kolekcjoner opowiada sensacyjną wręcz historię związaną z wyścigiem między Niemcami Wschodnimi i Zachodnimi o premierę Piaskowego Dziadka. - Wywiad byłej NRD wyprzedził rywali zza żelaznej kurtyny. Film miał więc premierę w NRD. Wściekłość rywali nie miała ponoć granic - śmieje się kolekcjoner. Wojciech Jama znajduje strony internetowe ze swoimi bohaterami we Francji, Norwegii, Wielkiej Brytanii, a nawet w Kanadzie. Z różnych części świata pochodzą także wpisy w księdze gości jego internetowego muzeum (www.muzeumdobranocek.pl)
W pracy nad nim może liczyć przede wszystkim na syna, Tomka. To on, student I roku informatyki AGH, ożywia te strony, modyfikuje, dodaje nowe zbiory, mimo że jest już dzieckiem wolnego rynku, internetu, całodobowych kanałów telewizyjnych z kreskówkami.

"Aktivist" maj 2005 r.
aktivist

TVP 3 "Nowe Miasto - nowe adresy" dwukrotna emisja, na początku i końcu czerwca, w dniu 16 lipca material ten zostal powtórzony w telewizji regionalnej w programie "Temat dnia"
screen 1 screen 2
screen 3 screen 4


lamelli www.lamelli.com.pl Śródmiejski Ośrodek Kultury - Informator - czerwiec 2005 - Nr 6, 1 czerwiec - Międzynarodowy Dzień Dziecka Muzeum Dobranocek
Z okazji Międzynarodowego Dnia Dziecka warto wspomnieć o działalności Wojciecha Jamy, na co dzień policjanta w stopniu aspiranta w Sekcji do spraw Nieletnich i Patologii Komendy Miejskiej Policji w Krakowie. Od lat kolekcjonował kukiełki wystepujące w kultowych dziś dobranockach: "Misiu Uszatku", "Misiu Colargolu", "Bolku i Lolku", "Koziołku Matołku", "Kreciku", "Kocie Filemonie" i wielu innych. Takich figurek produkowano sporo - nawet do stu do jednego serialu, ze względu na to, że "zużywały się" na planie. Swoje zbiory przechowuje w rodzinnym Krakowie. Za pośrednictwem Internetu jego wirtualne muzeum jest dostępne 24 godziny na dobę, nie tylko 1 czerwca. Zbiory te są zwykle nieosiągalne, bowiem ich wystawienie łączy się z koniecznością sprowadzenia specjalnych oszklonych gablot, których nie posiada każda szkoła czy dom kultury. Ponadto Wojciech jama prezentuje choćby karty telefoniczne z motywami telewizyjnych bajek, dostepne u naszych południowych sąsiadów (jest się od kogo uczyć). Zainspirowani internetową stroną swoje zbiory powiększyć mogą także zbieracze plakatów, filateliści i kolekcjonerzy zapomnianych już nieco kino-przeźroczy (slajdów). Policjant zdaje się wychowywać poprzez swoją hobbystyczną działalność, by mieć jak najmniej pracy zawodowej... Wszystkich zainteresowanych zapraszamy na stronę internetową: www.muzeumdobranocek.pl
Łukasz Mańczyk

lamelli "Pora na dobranockę" - Katarzyna Kachel, Gazeta Krakowska 15 lipca 2005
O tym czy Żwirek kręcił z Muchomorkiem, a Miś Uszatek miał przemycać prawdy jedynie słusznego systemu? Czy Bronisław Pawlik naprawdę kazał pocałować dzieciom Misia w d..., a reżyserom radzieckiego Kiwaczka groziła cenzura? A było to tak. Kiedy Jacek i Agatka kładli się spać, Jacek wyjął z zanadrza szklany przedmiot, taki oto talerzyk. Zaczął przekonywać Agatkę, że jak włoży ten piękny, różnokolorowy talerzyk pod poduszkę, będzie miała kolorowe sny. Żadne polskie dziecko nie widziało nic więcej prócz czarno-białych mazi w kiepskich odbiornikach. Musiały jednak wierzyć Jackowi na słowo, że talerzyk jest różnokolorowy - bo telewizja wówczas nie kłamała. Historia ta zapadła w pamięć wielu osobom, które tę pierwszą polską dobranockę wspominają z rozrzewnieniem do dziś - choć przecież są już całkiem dorosłe.
Nieprzyzwoite historie
Ola Maurer, artystka Piwnicy Pod Baranami, jest jedną z nich. Żeby obejrzeć kolejny odcinek przygód Jacka i Agatki, brała krzesło z domu i maszerowała z nim do budynku Ochotniczej Straży Pożarnej w Starym Sączu. Tam stał jedyny w okolicy telewizor. Wszystkie dzieci przychodziły tu na wieczorynkę. - Siedzieliśmy jak w kinie, z otwartymi buziami i słuchaliśmy dialogów Jacka i Agatki - opowiada. - Ta bajka niesłychanie nas inspirowała. Jej bohaterowie to były pacynki, których główki zrobiono z piłeczek pingpongowych. Grzechem było nie mieć Jacka i Agatki wykonanych samodzielnie. Malowaliśmy więc oczy na białych piłkach, szyliśmy kołnierze i odgrywaliśmy przedstawienie. To były naprawdę piękne czasy.(...)


Gazeta Poznańska - 29 lipca 2005 - "Bajkowy czar PRL" - autor Krzysztof M. Kazimierczak
powtórzony w Dzienniku Łódzkim
poznanska


Polski magazyn informacyjno-kulturalny wydawany przez Polskie Centrum Informacji i Kultury w Dublinie, Irlandia
dublin

Angorka nr 32 - 7 sierpień 2005
angora

Dziennik Chicagowski nr 218 19-21 sierpnia 2005 "Pora na dobranocke" - Ewa Malcher
dziennik

Magazyn Internet - październik 2005 - Muzeum Dobranocek jako "Witryna Miesiąca"
internet

W dniu 22 października 2005 r. Radio Szczecin nadało audycję o Muzeum Dobranocek.

Radio Krakow Logo
W dniu 22 grudnia 2005 r. miałem przyjemność gościć w Radiu Kraków w audycji poświęconej dobranockom i Muzeum Dobranocek
Radio Krakow Logo

Kolejny raz Muzeum Dobranocek gościło na antenie Radia Szczecin w dniu 5 stycznia w audycji poświęconej nowym odcinkom serialu "Wilk i Zając":
Część I (5 MB, format MP3)
Część II (5 MB, format MP3)

powrót do strony głównej